Część z tych opowieści może być wyssana z palca, inne bardzo naciągane, ale są też historie, które rozegrały się naprawdę. Jesteście ciekawi co może wiązać się z pobraniem chwilówki i kiedy naprawdę nie warto ich brać?
Kiedy nie warto brać chwilówki?
Zostało nam tylko 100 zł do końca miesiąca, a w sklepie pojawiła się wyprzedaż, biegniemy więc do parabanku po pożyczkę. To trwa zaledwie 15 minut i bez latania po zaświadczenia z pracy, gotówkę dostajemy do ręki. Co dziwne zdarza się, że takie osoby nie mają nawet żadnych problemów z otrzymaniem kredytu w banku. Po prostu tak będzie szybciej, a wyprzedaż nie potrwa wiecznie, nam wystarczy przecież tylko kilkaset złotych.
Spóźniamy się z opłaceniem raty kredytu, a nie chcemy trafić do rejestru dłużników, więc pobieramy pożyczkę krótkoterminową, by uregulować płatności. Nie sprawdzimy nawet wcześniej jakie grożą nam konsekwencje przy opóźnieniu i kiedy bank ma prawo wysłać informację o zadłużeniu przeterminowanym.
Potrzebujemy na już kilka tysięcy złotych i mimo, że zarabiamy całkiem nieźle, to przyda nam się wsparcie. Nie idziemy do banku bo będą chcieli zaświadczenia o zarobkach, a co gorsza będą dzwonić do szefa i zadawać pytania. Chcemy uniknąć kłopotliwej sytuacji, więc idziemy po chwilówkę, myśląc jakoś uda nam się to zwrócić za miesiąc, a jak nie to wtedy pomyślimy.
W przywołanych powyżej sytuacjach widzimy, że mieliśmy inne opcje wyboru. Chwilówka nie była wcale ostatecznością. Nie musimy korzystać z zakupów gdy ogłaszają wyprzedaż i tak zwykle obniżka jest niewielka i często co jakiś czas znowu ją zorganizują. Monit z banku otrzymamy dopiero po 14 dniach, a na wpis do rejestru dłużników trafimy dopiero potem, jak bank skieruje sprawę do sądu. Strach przed niezręczną sytuacją w przypadku weryfikacji zatrudnienia jest niezrozumiały. Taki telefon zwykle wykonuje się do działu kadr, a gdy firma jest niewielka, to szef i tak pewnie nie raz już otrzymał takie zapytanie o pracownika i nic go nie zdziwi. Powinniśmy sprawdzić swój BIK raz na jakiś czas, ponieważ nasz dług może już nie widnieć w bazach. Może okazać się, że od roku znowu jesteśmy wiarygodni dla banków, a nadal korzystamy z instytucji pozabankowych.
Chwilówki to rzeczywiście minimum formalności, ale w bankach przy ubieganiu się o kredyt bądź pożyczkę gotówkową również mamy możliwość otrzymania pieniędzy tego samego dnia, a zamiast zaświadczenia wystarczy wydruk z naszego konta z wpływem wynagrodzenia.
Chwilówka – największe zło czy ostatnia deska ratunku?
Chwilówki krótkoterminowe mają swoje plusy i minusy. Znajdą się tacy, których nie raz uratowały w trudnej sytuacji. To o czym musimy pamiętać to fakt, żeby sięgać po nie w ostateczności. Jeśli rzeczywiście nie mamy szans na pożyczkę w banku lepsza będzie chwilówka na raty, niż ta krótkoterminowa. Spłata w ratach dopasowanych do naszych możliwości finansowych, nie powinna sprawić nam trudności. I jeszcze jedna ważna sprawa! Sprawdźmy koszt takiej chwilówki. Jeśli mamy możliwość obniżenia kosztów, to po co przepłacać, lepiej to sprawdzić i wybrać ofertę dla nas najkorzystniejszą. Chwilówka? Ok, ale zawsze sprawdźmy najpierw czy mamy inną możliwość rozwiązania naszego problemu, nie decydujemy się na nią zbyt pochopnie.